„Książka ta dedykowana jest wszystkim tym kobietom oraz zastępom innych, które przyszły przed nimi i po nich”
Północne Włochy, Ferrara, 1570 rok. Do klasztoru Świętej Katarzyny przybywa 16 letnia Isabetta. Na życzenie rodziców musi się rozstać z ukochanym mężczyzną i zasilić szeregi klasztoru, przyjmując nowe imię, Serafina. W tamtych latach koszt posagu jaki panna młoda musiała wnieść do małżeństwa był niesamowicie wysoki. Niestety Isabetta miała siostrę, którą przygotowywano do zamążpójścia. Przez to jej posag był na tyle mały, że wystarczyło go jedynie na to, żeby udać się do klasztoru.
Około 50 % szlachcianek w XVI wieku trafiało z tego powodu do różnego rodzaju klasztorów. Większość z nich oczywiście nie z własnej woli. Z drugiej strony klasztory właśnie utrzymywały się z tych niewielkich posagów, jakie dostarczały nowicjuszki.
Zadziwiające było życie w klasztorze. W zależności od wysokości wniesionego posagu,
dostawało się odpowiednie miejsce na krużgankach. Biedniejsze siostry mieszkały w pobliżu
kuchni, piekarni, pralni wraz z zakonnicami z niższymi ślubami (konwerskami), zatrudnionymi
w klasztorze do prostych posług. Bogatsze otrzymywały lokum na piętrze z większymi wygodami.
Czytając o wszelkiego rodzaju zasadach, regułach panujących w klasztorze, oczy przecierałam ze
zdumienia. Przerażał mnie fakt popisywania się przez niektóre siostry bólem. Obnosiły się z nim,
opowiadały każdemu, kto chciał słuchać, jak bardzo cierpią. Zadziwiająca była też reguła pokuty,
którą siostry musiały ponosić za swoje "nieposłuszeństwo".
Jadły resztki pokarmu posypane dużą ilością piołunu, po czym kładły się twarzą do podłogi
w wyjściu z sali jadalnej. Wychodzące siostry musiały je omijać, jednak te bardziej złośliwe
specjalnie nadeptywały pokutującą. Uwierzcie, zawsze się takie znalazły!
Nowicjuszka Serafina nie chciała przystosować się do życia klasztornego. Rozpaczała, krzyczała,
wręcz wyła w nocy. Z pomocą przyszła do niej siostra Zuana, infirmerka inaczej lekarka ,
zajmująca się od 16 lat uprawą ziół w przyklasztornym ogródku, wykonywaniem z nich naparów,
maści, a także leczeniem zakonnic. Wiedzę swą posiadała z książek odziedziczonych po ojcu
lekarzu, oraz z praktyki, którą zdążyła nabyć od niego, przed jego śmiercią. Zuana była miłą,
słodką, a zarazem zgorzkniałą kobietą. Do klasztoru trafiła również z przymusu. Po śmierci ojca
jedynym jej posagiem były książki odziedziczone po tacie. Między Serafiną a Zuaną nawiązała się
nić przyjaźni, która została wystawiona w pewnym momencie na próbę...
Autorka operuje w książce trudnym, ale zarazem pięknym językiem, tak rzadko spotykanym
we współczesnych powieściach. Wszelkie wyrazy pochodzące z łaciny są tłumaczone, co
bardzo ułatwiło mi zrozumienie treści. Czytając, już po kilku pierwszych stronach książki
wniknęłam w mroczny, uduchowiony, a zarazem bardzo realistycznie przedstawiony klimat
klasztoru. Zimne mury, zamknięta szczelnie brama, niesamowicie długie krużganki, po których
jak cienie przesuwały się zakonnice. Każda mająca w sercu swoje intencje, swoje pragnienia.
Jedne pochłonięte chęcią wybicia się i pokazania swoich umiejętności wokalnych lub
artystycznych, inne zagłębione całkowicie w modlitwie i oczekiwaniu na jakikolwiek znak
pochodzący od Boga. Autorka w bardzo szczegółowy sposób opisuje kolejne mniszki.
Poznajemy ich wygląd, charakter, czyny, myśli, a także emocje, które nimi targają.
Mimo, że pisarka w epilogu wspomina, iż wszystkie postacie są wymyślone, a jedynie historia na
której została oparta powieść jest prawdziwa,to miałam wrażenie, że jednak są one nie tylko
wybujała fantazją.
Momentami ciężko miałam przebrnąć przez niektóre fragmenty, szczególnie te dotyczące
niesprawiedliwości, niemożności wykazania swojej niewinności przez mniszki, które
całkowicie musiały podporządkować się opatce Chiarze, nie uznającej arbitrażu, obnoszącej
się z krucyfiksem wyłożonym drogimi kamieniami.
Mimo trudnej tematyki i małych mankamentów polecam tę bardzo poruszającą pozycję,
zmuszającą do refleksji, napisaną oryginalnym, ciekawym językiem z ogromnie
interesującym tłem historycznym, które jak się okazuje było początkiem wielkich reform
klasztorów żeńskich przeprowadzonych pod koniec XVI wieku.
Reform, które bardzo ograniczyły swobodę mniszek i odcięły im dostęp do wszelkich dóbr, takich
jak książki,instrumenty muzyczne, a nawet meble.
Przeczytałam tę książkę w wersji e-booka (pdf), który otrzymałam od życzliwej duszyczki.
Dziękuję! Był to pierwszy przeczytany przeze mnie e-book, ale na pewno nie ostatni !!
Wersja papierowa
Okładka: miękka
Ilość stron: 464
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2011
Moja ocena : 7/10
Książka przeczytana w ramach wyzwań: „Z literą w tle- miesiąc grudzień zaległa recenzja”
„Czytamy powieści obyczajowe”, „Rekord 2014”, „W prezencie”, „Z półki 2014”,
„Pierwsze słyszę”, "Historia z trupem" oraz „Czytamy i polecamy”
Zaciekawiłaś mnie, ale jeszcze nie podjęłam decyzji czy się skuszę
OdpowiedzUsuńRozumiem i ciesze się, że wzbudziłam w Tobie odrobinkę zainteresowania:)
Usuńjakoś nie mogę przekonać się przekonać do e-booków, czytałam chyba 2, ale to nie to samo co papierowa lektura :) Nie mniej jednak książka zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńA ja przepadłam. Jest to dla mnie niesamowicie wygodna forma czytania. W dodatku e-booki są tańsze i nie zajmują tyle miejsca w domu, co papierowe książki:)
UsuńE-booki górą :)
OdpowiedzUsuńA nad książką się zastanowię :)
Tak całkowicie się z Tobą zgadzam!! E-booki górą!!!
UsuńBardzo ciekawa tematyka. Nie czytałam jeszcze książki osadzonej w takim klimacie.
OdpowiedzUsuńDla mnie również było to pierwsze spotkanie z taką tematyką, takim klimatam. Gdyby nie nazwisko rozpoczynające się na literkę "D" pasujące do wyzwania "Z literą w tle", to pewnie nie zwróciłabym nawet na nią uwagi:)
UsuńBardzo ale to bardzo mnie zaciekawiłaś, muszę kiedyś koniecznie przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńDzięki Aguś:) Warto czasami poznać kawałek historii i inny klimat powieści:)
UsuńTwoja recenzja mnie zachęciła ;) Myślę, że poszukam tej książki jak wpadnę do biblioteki.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku! Oby był to rok kryminałów hehe :)
Dziękuję bardzo!! Zaczęłam własnie czytać "Klinikę" Fitzka :)
UsuńZapowiada się bardzo ciekawa lektura. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale chętnie podejrzę co się dzieje za murami klasztoru:) Od znajomej słyszałam, że dużo przyjemniej jest w męskich klasztorach, żeńskie są podobno straszne. Kobieta potrafi innej kobiecie zatruć życie...
OdpowiedzUsuńOj tak Kornelio potrafi, potrafi. Prędzej mężczyźni dogadają się między sobą, podadzą sobie rękę na zgodę, niż kobiety... A książka jest naprawdę interesująca lekturą:)
UsuńTeż mi się tak wydaje. Nikt nie potrafi tak napsuć krwi kobiecie jak druga kobieta.
UsuńPo ,,Święte serca" na pewno kiedyś sięgnę. Bardzo zaciekawiłaś mnie tą powieścią.
Ostatnio chętnie sięgam po historyczne, ale do tej pozycji nie jestem przekonana- te reguły i zachowania w zakonie, chociaż wątek przyjaźni bohaterek wystawiony na próbę mógłby mnie zaciekawić.
OdpowiedzUsuńDość ciekawa pozycja, chętnie się za nią rozejrzę.
OdpowiedzUsuńPolecam Kasiu, polecam...
UsuńZaciekawiłaś mnie, bardzo... Muszę poznać :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dałam radę tak opisać książkę, że Cię jej treścią zainteresowałam:)
UsuńNie słyszałam o tej książce wcześniej, ale wydaje się bardzo ciekawa. Wiedziałam, że wiele kobiet wstępowało do klasztorów pod przymusem, ale nie miałam pojęcia, że była to tak popularna droga wybierana dla młodych dziewcząt. Jestem ciekawa jak potoczyły się losy bohaterki.
OdpowiedzUsuńRównież nie zdawałam sobie sobie sprawy, że tamte czasy były tak "okrutne', że kobieta zbytnio nie mogła decydować o swoim losie. Losy bohaterki w dalszej części powieści są bardzo ciekawe i intrygujące, ale nie chciałam ich zdradzać , żeby dla tych, którzy będą chcieli przeczytać książkę, było to niespodzianką:)
UsuńJasna sprawa :) Mnie już zachęciłaś do lektury :)
UsuńMyślę, że również miałabym problem z przebrnięciem przez fragmenty dotyczące niesprawiedliwości, bo bardzo emocjonalnie podchodzę do takich spraw. Niemniej jednak nie zamienia to faktu, że książka mnie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńWidzę że to książka nie dla mnie, tematyka nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńIntrygująca książka! Mam nadzieję, że znajdę ją w swojej bibliotece. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTematyka rzeczywiście trudna. I trochę nie moje klimaty (nie unikam książek o religii, jednak nie fascynują mnie akurat takie powieści). Mimo wszystko..ciekawi mnie ta książka;)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się dla mnie idealna. Historia, kobiety. Że też wcześniej nie spotkałam się z tą książką ani autorką. Na pewno będę jej szukać.
OdpowiedzUsuńDziwne, piszesz, że czytałaś tą książkę w ebooku, a ja w sieci nie mogę jej znaleźć. Od pewnego czasu czytam tylko wersję elektroniczną książek, więc byłoby to dla mnie duże ułatwienie.
P.S. Ciekawy blog, będę wpadać częściej :)
Ile wyzwań zaliczonych za jednym zamachem! :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę i bardzo mi się podobała. :)
Świetna pozycja. O ile lepszy jednak mamy żywot teraz.Nikt nas na siłę przynajmniej z mury klasztoru nie oddaje.
OdpowiedzUsuńBardzo intrygująca.
OdpowiedzUsuń